[Grafika - kadr z MV SHINee "Married To The Music" - https://www.youtube.com/watch?v=bcu7yZBeSKw] |
Zacznę od statystyk:
W roku 2015 pod skrzydłami różnych wytwórni zadebiutowało
około 100 nowych zespołów, z czego
żaden nie zdążył jeszcze się rozpaść (poczytujmy to za sukces). Solowych
artystów, którzy również wyszli w ostatnich miesiącach na scenę, było w
granicach 50 (z czego ponad połowa
wywodziła się z istniejących już grup). Najmniej liczne były nowe sub-unity –
powstały jedynie 3, czyli liczba
spokojnie policzalna na palcach jednej ręki. Rozpadły się natomiast 24 zespoły; swoją karierę zakończyło
między innymi Jewelery, C-Clown i 5Dolls. Wiele z rozwiązanych grup w ubiegłym roku wchodziło w skład
debiutantów.
Mieliśmy okazję przez te dwanaście miesięcy oglądać ok. 750 teledysków (nie licząc tych
wydanych do ścieżek dźwiękowych filmów i dram, a także na potrzeby zagranicznej
promocji – np. w Japonii) opublikowanych na Youtube. Daje to w przybliżeniu
nieco ponad dwa klipy dziennie! Prawdziwym mistrzem w tym temacie był Jay Park
z rekordową ilością 9 MV. Niedaleko
za nim uplasowali się październikowi debiutanci – iKON – z liczbą 7 MV. Lider Block B, Zico, jako solista
wydał aż 6 klipów, a tyle samo wypuścił w tym roku
BIGBANG pod skrzydłami YG. Po 4 MV w
tym roku na swoim koncie mieli również Lim Kim, EXO, Girls’ Generation,
Lovelyz, Monsta X, Nine Muses i JJCC. Trzy
razy na scenę w mijającym roku wracali Roy Kim, Red Velvet, Jonghyun, GOT7,
HIGH4, K-Much i BTS (proszę wybaczyć, jeżeli pominęłam jakąś grupę lub
artystę).
Deski programów muzycznych dźwigały w tym roku wszystkie
zespoły, które zalicza się do grona tzw. „starych wyjadaczy” – czyli te
wszystkie grupy, które zna chyba każdy fan k-popu. Po trzech latach na publiczną stronę k-popu wrócili BIGBANG i
dziewczyny z Wonder Girls w lekko zmienionym składzie. Po raz pierwszy od czterech lat mieliśmy okazję posłuchać
SG Wannabe, a spektakularny comeback po dziewięciu
latach przerwy zaserwowali nam członkowie TAKE. Znaków życia scenicznego nadal
nie dostaliśmy od Lee Hyori, Lee Hi i After School (to już dwa lata!). 2NE1
zaszyły się w piwnicy YG na cały 2015 (z wyjątkiem CL, która przygotowuje się
do debiutu w Stanach Zjednoczonych), a z podobnych przyczyn (solowe projekty
poszczególnych członków) od pląsania na żywo odpoczywało też Block B.
Wygrane w programach muzycznych:
• 28 – EXO
• 22 – BIGBANG
• 19 – Girls’ Generation
• 13 – Taeyeon
• 11 – EXID
• 10 – Shinhwa, SHINee
• 7 – VIXX, Red Velvet
• 6 – Jonghyun, 4Minute, BTS, B2ST
• 5 – SISTAR, A-Pink, iKON
• 4 – INFINITE, f(x), Jung Yong Hwa, PSY
• 3 – Mad Clown, Davichi, INFINITE H, IU, CN Blue
• 2 – Naul, Im Chang Jung, Zion.T, AOA, Niel
• 1 - GD & TOP, Soyu & Kwon Jeong Yeol, Dymanic Duo, GD X Taeyang, Zico, Minah, B1A4, Ailee, BToB, Park Kyung, Kim Sung Kyu, Donghae & Eunhyuk, FT Island, Lee Hong Ki, Baek A Yeon, B.A.P
*liczyłam: M! Countdown, Inkigayo, Show Champion, Show! Music Core i Music Bank
5 najlepiej fizycznie sprzedających się albumów (według Hanteo*):
1. EXO – EXODUS / Love Me Right
– 833,240 sprzedanych kopii
2. EXO – Sing For You – 320,000
sprzedanych kopii
3. SHINee – Odd – 225,650
sprzedanych kopii
4. SUPER JUNIOR – Devil –
189,850 sprzedanych kopii
5. BTS – The Most Beautiful
Moment in Life pt. 1 – 176,180 sprzedanych kopii
*stan z dnia 26 grudnia 2015, liczby podane w zaokrągleniu do pełnych dziesiątek
5 najczęściej oglądanych na Youtube MV*:
1. Bigbang – Bang Bang Bang – 93 628 364 wyświetlenia
2. PSY – Daddy – 81 297 889 wyświetleń
3. Big Bang – Loser – 77 846 843 wyświetlenia
4. EXO – Call Me Baby – 68 223 200 wyświetleń
5. Big Bang – Bae Bae – 52 757 833 wyświetlenia
*stan z dnia 30 grudnia 2015
Później ważniejsze wydarzenia ze świata k-popu:
Styczeń
- Rozwiązanie Jewelry, WonderBoyz i Airplane
- Dahee z GLAM zostaje skazana na rok więzienia za współszantażowanie Lee Byung Huna; rozwiązanie zespołu GLAM
Luty
- Rozwiązanie Bob Girls
- Jedna z trainee DSP Media, uczestniczka programu Kara Project – Ahn So Jin – popełnia samobójstwo
Marzec
- Rozwiązanie 5Dolls
Kwiecień
- Comeback BIGBANG po 1062 dniach
Maj
- Clara zostaje podejrzana o szantażowanie CEO Polaris Entertainment
Lipiec
- Kontrowersje związane z tekstem rapu Mino z Winner użytego w programie SMTM4 i oficjalne przeprosiny ze strony idola
- Kontrowersje związane z nieodpowiednim zachowaniem Girl’s Day w programie telewizyjnym zakończone oficjalnymi przeprosinami ze strony zespołu
- Zico z Block B i jego menadżer uczestniczą w wypadku samochodowym; kierowca (menadżer) był pod wpływem alkoholu
Sierpień
- Śmierć piosenkarki Yeon Gyu Sung z nieznanych przyczyn
- Oświadczenie Woollim Entertainment o wniesieniu pozwu przeciwko TASTY w związku z naruszeniem zasad kontraktu poprzez samowolną promocję zespołu w Chinach
- Sulli odchodzi z f(x), aby skupić się na karierze aktorskiej
- Tao wnosi do sądu o rozwiązanie kontraktu z SM Entertainment oraz oficjalnie puszcza EXO
-Rozwiązanie EvoL i SHU-I
Wrzesień
-Ustalenie grzywny w wysokości 25,000$ dla stacji telewizyjnej Mnet w związku z tekstem użytym przez Mino z Winner w jednym z odcinków „Show Me The Money 4” (lipiec)
Październik
- Kontrowersje związane z rzekomą seksualizacją mundurków szkolnych w reklamie, w której wystąpił JYP oraz zespół TWICE z jego wytwórni (który jeszcze wówczas nie zadebiutował)
- Kontrowersje związane z albumem IU „Chat-Shire” (kwestia nieautoryzowanego wykorzystania głosu Britney Spears w piosence „23” oraz powiązania z motywami pedofilii w piosence „Zeze”)
- Pozwanie wytwórni CJ E&M przez amerykańską wytwórnię muzyczną o odszkodowanie w kwocie 50 milionów dolarów za naruszenia w kwestii praw autorskich
Listopad
- Wykupienie 70% akcji Cube Entertainment przez Loen Entertainment
- Były menadżer i członek SS501, Heo Young Saeng, zostaje oskarżony o zdefraudowanie ponad 70 000$ z dochodów zespołu
Grudzień
- Oskarżenie IU o nieautoryzowane wykorzystanie grafiki amerykańskiego artysty na okładce albumu ‘Chat-Shire’
- Eli z U-Kiss ujawnia opinii publicznej swoją żonę, co powoduje kontrowersje w środowisku medialnym
I, zupełnie na koniec, absolutnie subiektywnie - to, co najlepsze i najgorsze miał do zaoferowania k-pop w tym roku (według Olle):
DEBIUTY
[Grafika - kadr z MV MONSTA X - "Tresspass" - https://www.youtube.com/watch?v=WLeFYKDtw1I]
[Grafika - kadr z MV MONSTA X - "Tresspass" - https://www.youtube.com/watch?v=WLeFYKDtw1I]
NOMINOWANI: SEVENTEEN | DAY6 | MONSTA X
Żadnego naprawdę spektakularnego debiutu wśród męskich grup
w tym roku – może oprócz iKON (ale o nich później, i, niestety, w innej
tonacji). Wybrałam więc Monsta X. To zespół o mocnym brzmieniu jak na specyfikę
rynku i odbiorcy, zdecydowanie hip-hopowym i całkiem przyzwoitym, jeżeli ktoś
zapytałby o warsztat poszczególnych członków. Debiutowali z piosenką
„Tresspass”, która pozytywnie nastawiła mnie do ich dalszej działalności – ta
też była w porządku. Nie ukrywam jednak, że 2015 był dla mnie na polu
boysbandów niezbyt pasjonującym rokiem. Wciąż czekałam na kogoś, kto zgniecie
scenę jak BTS w 2013, ale chyba będę musiała poczekać jeszcze trochę na coś
takiego. Byłam również mile zaskoczona
debiutem Seventeen; nie oczekiwałam od nich niczego specjalnego, a dostałam,
jak się okazało, i tak całkiem sporo.
[Grafika - kadr z MV CLC - "Pepe" - https://www.youtube.com/watch?v=3qmsJbJasfo]
NOMINOWANI: G-Friend | CLC | The Ark
Ten zespół to doskonały przykład na to, jak łatwo można mnie kupić przyjemnym, instrumentalnym podkładem muzycznym z czymś dętym w spisie treści. CLC pozytywnie zaskoczyły mnie przy swoim debiucie; kiedy był jedynie w fazie planów i zapowiedzi, miałam co do dziewczyn mieszane uczucia. „Pepe” jednak przekonało mnie niemal w stu procentach. To nie jest najświeższy koncept, jaki zdarzyło mi się widzieć, ale pasuje do wieku członkiń grupy i do muzyki, jaką wykonują. To sympatyczne dziewczyny, śpiewają fajną, lekką muzykę – i wcale nie przesadnie cukierkową ani nie oblepioną w seksowną stylistykę. Jak dla mnie są najlepszymi debiutantkami tego roku, jeżeli chodzi w ogóle o zespoły. The Ark miały dobry repertuar i wyciągały wysokie nuty, ale brakowało im „tego czegoś”, co miały CLC . G-Friend brzmiały natomiast bardzo dla mnie nostalgicznie – bo jak Girls’ Generation z czasów debiutu – ale w ostatecznym rozrachunku i tak wciąż wybieram nową grupę Cube Entertainment.
[Grafika - kadr z MV Jonghyuna - "Crazy (Guilty Pleasure)" - https://www.youtube.com/watch?v=6yIDkbbdOoE]
Kiedy pojawiły się pierwsze informacje o solowym debiucie Jonghyuna, moją pierwszą myślą było „nareszcie”. Oczekiwałam od niego bardzo dużo – w końcu większość piosenek, które skomponował lub napisał dla SHINee i innych artystów, to do dzisiaj jedne z moich ulubionych utworów. Kiedy wydał mini-album „Base” okazało się, że tworzy muzykę dokładnie taką, jakiej ja chciałabym słyszeć w k-popie więcej. R&B i soul? Proszę mnie zapisać, przyjmę w każdych ilościach. Zwłaszcza z głosem Jonghyuna, który uważam za jeden z najbardziej charakterystycznych w tej branży na chwilę obecną. Mogłabym praktycznie rozpłynąć się nad tym debiutem i ze stanu ciekłego wymachiwać perłowo błękitnym lighstckiem. Mam też cichą nadzieję, że to nie będzie ostatni solowy projekt głównego wokalisty SHINee.
[Grafika - kadr z MV Taeyeon - "I" - https://www.youtube.com/watch?v=4OrCA1OInoo]
Lizzy podjęła się trotu (co jest ciekawą niszą, choć nie do końca dla mnie), Choa zdecydowanie marnuje się w AOA, a Amber wydała jeden z lepszych mini-albumów tego roku – dlaczego więc wybieram Taeyeon? Nie, nie jest to absolutnie przeogromna sympatia do Girls’ Generation. W każdym razie, nie tylko to.
Liderka SNSD dysponuje bardzo dobrym głosem i niczego nie można jej zarzucić również w kwestii techniki. Trochę obawiałam się, że to, co wyda, będzie przypominało materiał Kyuhyuna z Super Junior (czyli powolne ballady, za kilka lat idealne do programów takich jak „Immortal Song”) – bo to takie… oczywiste dla głównego wokalisty, nie sądzicie? Na szczęście jednak piosenki Taeyeon mają trochę więcej charakteru. Lubię je – szczególnie „I” – bo brzmią orzeźwiająco i pozwalają artystce na całkowicie uzasadnione pokazanie tego, co potrafi zrobić z głosem. Co się stało w 2015 z SM Entertainment? Ten skok jakości jest zatrważający…
[Grafika - kadr z MV BASTARZ - "Zero For Conduct" - https://www.youtube.com/watch?v=F32G-iOirbg]
Nominowane zespoły to jednocześnie wszystkie sub-unity, które zadebiutowały w ciągu minionych dwunastu miesięcy. Konkurencja nie była duża, a walka ostatecznie rozegrała się i tak jedynie pomiędzy BASTARZ i LR. Bardziej przekonał mnie chyba całokształt podgrupy Block B, chociaż Ravi i Leo z Vixx zawiesili poprzeczkę jedynie trochę niżej. Niemniej, wybór padł na trójkę facetów w hip-hopowym, zakręconym kawałku promującym niezły mini-album. To wszystko ubrane w fajny, mocno przepuszczony przez filtry teledysk – nic dodać, niewiele ująć…
REGULARNA AKTYWNOŚĆ
[Grafika - kadr z MV EXO - "Love Me Right" - https://www.youtube.com/watch?v=RuqaVryDRd0]
Zawsze boję się, że SM
Entertainment zrobi z EXO to samo, co czekało Super Junior – czyli z każdym
powrotem będzie im dawać kolejną wariację na temat największego hitu. „Growl”,
jak śmiem twierdzić, jest przełomową piosenką dla k-popu, ale na szczęście
chłopaki nie są uwięzieni w jej aranżacjach. Wszystko, co wydali w tym roku,
stoi na najwyższym poziomie solidnego popu - zarówno „EXODUS”, jak i świąteczny
album. Obie płyty są bardzo w stylu EXO, i osobiście zapewne będę ich słuchać
przez długi czas (jak zresztą niemal wszystkiego, do to tej pory zaśpiewali).
Jestem też mile zaskoczona postępem na polu występów na żywo – brzmią naprawdę
dobrze, jeżeli wziąć pod uwagę karkołomne choreografie, jakie członkowie
zespołu jednocześnie wykonują.
[Grafika - kadr z MV MAMAMOO - "Um Oh Ah Yeh" - https://www.youtube.com/watch?v=pFuJAIMQjHk]
Jak widać, w tym roku na scenę
wrócili najlepsi – i to w świetnym stylu. Kto mógłby w ogóle konkurować z
Wonder Girls i Girls’ Generation, skoro to zespoły, których już sama nazwa wywołuje wielkie emocje?
Zwłaszcza, że obie grupy pokazały naprawdę dobry repertuar i perfekcyjne
występy na żywo. Wróciły również Brown Eyed Girls, czyli mój ulubiony zespół z
całego k-popu.
A jednak, mimo wszystko, dla
mnie to był rok MAMAMOO. Dziewczyny zaczęły od niesamowitej kolaboracji z EsnĄ,
a później wydały bardzo dobry mini-album „Pinky Funk”. Od samego debiutu ten
zespół trzyma się jednego stylu muzycznego (który zupełnym przypadkiem podbił
moje serce); jest to nowoczesna wariacja na temat funku i jazzu. „Um Oh Ah
Yeah” to ciekawy, pozytywny kawałek – wyraźnie wyróżniał się wśród innych
piosenek promujących - i słychać w nim,
że to coś, co właśnie ta grupa mogła wyciągnąć z szafy.
Czekałam na solowy powrót
Sunggyu na scenę od dłuższego czasu – bo w końcu to głos, przez który
zainteresowałam się INFINITE. Od jego samodzielnego debiutu minęły już trzy
lata, aż w końcu Woollim Entertainment postanowiło z powrotem wysłać go na
scenę (nareszcie). Piosenki, z którymi tym razem się promował, z marszu mnie do
siebie przekonały, a przesłuchanie reszty albumu było tylko kwestią czasu.
Sunggyu śpiewa całkiem bezpieczny repertuar, ale mimo tego jest w tym coś
niebanalnego i interesującego. To spokojne kawałki, chociaż zupełnie nie nudne
– brzmią trochę jak stary, dobry pop, który nie musi wciskać się na siłę w
główny nurt.
To był trudny wybór; uznałam
jednak w połowie procesu myślowego, że nie mogę kierować się wyłącznie ślepą
sympatią i od czasu do czasu powinnam zmusić się do obiektywizmu. Wszystkie
nominowane przeze mnie solistki w tym roku pokazały publice naprawdę dobry
materiał, i nie zawiodły oczekiwań (przynajmniej moich). Ostatecznie
zdecydowałam jednak, że ten okres był szczególnie pełen Lim Kim. Wydała dobry
album w swoim własnym, charakterystycznym stylu, a łącząc to z jej niesamowitym
głosem… cóż, tym razem musiało paść na nią.
Cenię ją również za pewnego rodzaju akustykę brzmienia i ciekawe
koncepty, które wcale nie są przesadzone – teledysk do piosenki „Awoo” to
wizualna perełka.
Sub-unitów było ostatnio jak
na lekarstwo; k-pop chyba naprawdę zmierza coraz mocniej w stronę solistów. Jeżeli
chodzi o podgrupę nazwaną (przeambitnie) Donghae & Eunhyuk, raczej nie
wyszli poza to, co zawsze robią w ramach swojego odłamka Super Junior. Z ich
stażem w branży mogliby nawet wyjść na scenę z najbardziej sztampową balladą,
jaką słyszał świat, i nadal znalazłyby się fanki chętne wziąć to w całości. TTS
zaśpiewały dobry, świąteczny album – to z jednej strony wystarczy, żeby mnie
kupić, a z drugiej… nie do końca.
INFINITE H natomiast zasługują
na wyróżnienie w tej kategorii – bo wydali porządny materiał („As Long As You
Are Not Crazy” to już stały element mojej playlisty). Nie da się ukryć, że od
samego początku 2015 roku hip-hop był dominującym dopływem inspiracji dla
k-popowego światka. Hoya i Dongwoo w tym wszystkim jakoś nie przestali
przypominać samych siebie sprzed tej fali rapu i łańcuchów, więc nie potrzebuję
już dalszych dowodów. Sprawa zamknięta.
MUZYKA
[Grafika - kadr z MV SNSD - "Lion Heart" - https://www.youtube.com/watch?v=nVCubhQ454c]
NOMINOWANI: Phantom – Could
You Be Mine? | MAMAMOO - Um Oh Ah Yeah |
Girls’ Generation – Lion Heart | INFINITE – Bad | EXO – Love Me Right
Uwielbiam Girls’ Generation
(jeżeli akurat nie śpiewają cukierkowego, balonowego popu, który lepiej
zostawić debiutantkom). Lubię je zwłaszcza wtedy, kiedy próbują brzmieć trochę
na retro, i nie przesadzają z ilością cukru na zwrotkę kwadratową. To, czego
oczekują fani, to jedno, ale ja wciąż uparcie będę uważać, że członkinie tego
zespołu mają dobre głosy bez nadawania im „uroczych” (zazwyczaj piskliwych)
tonów. „Lion Heart” spodobało mi się od pierwszej chwili (choć cały album nie
był tak dobry) – jest lekkie, przyjemne i nie trąca kiczem, a przede wszystkim
– wpada w ucho i ma czarującą linię melodyczną (trochę disneyowską, bardzo
delikatną i przyjemną). SNSD nie są już dziewczynami rok po debiucie, więc nie
muszą bawić się w landrynkową muzykę, ale jeżeli tego właśnie oczekuje
koreańska publika… cóż, niech to przynajmniej będą piosenki w stylu „Lion Heart”
[Grafika - kadr z MV Wonder Girls - "I Feel You" - https://www.youtube.com/watch?v=V9QXQz6uE0M]
NOMINOWANI: EXO – Exodus | BTS
– In The Mood For Love (Pt. 1, Pt.2) | Lim Kim – Simple Mind | Wonder Girls
– Reboot | Brown Eyed Girls – Basic | SHINee – Odd
Dobrych albumów było w tym
roku za dużo – i to jest wszystko, co mam do powiedzenia w swojej obronie.
Każdy z tych, które wymieniłam, zasługuje na wyróżnienie, bo to porządny
materiał, bez zapychania miejsca balladami i desperackiego dociągania długości
do minimalnej. Wonder Girls wróciły po trzech latach, i chociaż nie są już tak
popularne jak w czasach „Nobody But You”, ich repertuar to wciąż jeden z
najlepszych przykładów tego, jak robić dobre retro. Teraz ten zespół brzmi
dojrzalej, bardziej nowocześnie, ale to nadal charakterystyczna, sympatyczna
muzyka, łącząca instrumentalny podkład z elektronicznymi elementami. Nikt nie
potrafi chyba już brzmieć tak dobrze w repertuarze stylizowanym na lekki
vintage (i z taką klasą wyciągać z tego konceptu tego, co najlepsze)…
[Grafika - kadr z MV Jonghyuna - "Crazy (Guilty Pleasure)" - https://www.youtube.com/watch?v=6yIDkbbdOoE]
Żaden mini-album chyba aż tak bardzo nie
odpowiadał mi w całości. Zawsze było coś, co przewijałam po pierwszym refrenie
lub traktowałam naprawdę jako dźwięki w tle – ale z „Base” sytuacja
przedstawiała się zupełnie inaczej. Nie umiałabym wskazać tutaj żadnego z
utworów, który byłby słaby. Poza tym, całość sprawia bardzo hipnotyczne
wrażenie; jest spójna, a piosenki przechodzą jedna w drugą całkiem płynnie, bez
schizofrenicznej zmiany tempa. Również kompozycja sama w sobie jest, jak na
k-pop, zaskakująco przemyślana. Słychać, że to nie są przypadkowe kawałki
muzyki ponumerowane w kolejności losowej i wrzucone na jedną płytkę. Napięcie
jest najpierw stopniowo wytracane, aż do najspokojniejszego utworu – „Love
Belt” z featuringiem Younhy – a później znów zwiększane przez bardziej
dynamiczne piosenki.
NOMINOWANI: Tiger JK feat.
Jinsil – ‘Who Are You? (School 2015)’ – Reset | Kim Min Jae feat. Solar –
‘Twenty Again’ – Star | Wendy, Juk Ji Dam - ‘Who Are You? (School 2015)’ –
Return | MAMAMOO – ‘Innisia Nest’ – Girl Crush
Do dramy „School
2015” podchodziłam raczej ostrożnie; oglądałam „School 2013” i wątpiłam, żeby
kolejna odsłona mogła przynieść coś naprawdę nowego. Zatrudniono większą ilość
idoli, zdjęto trochę wagi z poruszanych tematów – zaznaczono za to wyraźniej
wątek romantyczny. Z jednej strony wciąż porównuję wszystko do pierwowzoru, a z
drugiej, i tak lubię ten serial. Duży wpływ miała na to ścieżka dźwiękowa,
która naprawdę wpada w ucho i jest zadziwiająco konkretna jak na muzykę do
dramy. „Reset” to świetna piosenka, a głosy Tigera JK i Jinsil harmonijnie ze
sobą współgrają. Swoją drogą, wokalistka Mad Soul Child ma tak uspokajający,
deszczowy głos, że doskonale pasuje do takich kawałków.
[Grafika - kadr z MV Ga-In - "Paradise Lost" - https://www.youtube.com/watch?v=4i32ANEa5mk]
NOMINOWANI: Wonder Girls –
Candle | BTS – House of Cards | Ga-In – Guilty | Jonghyun – Hallelujah |
Brown Eyed Girls – Fractal
„Guilty” to moja ulubiona
odsłona, w jakiej można zobaczyć Ga-In – czyli z luźnymi inspiracjami tangiem i
muzyką latynoamerykańską. Wyrazisty podkład melodyczny i mocne tempo pasują do
jej głosu; dzięki niemu piosenka zyskuje również pewnego rodzaju niepokojący
klimat, zwłaszcza w zwrotkach. Zresztą są to brzmienia, które od razu kojarzą mi
się z Ga-In. Przewijają się w jej całej twórczości, począwszy od podstaw (czyli
zespołu Brown Eyed Girls), poprzez solową aktywność, aż do gościnnych występów
u innych artystów (np. w piosence „Everyone Has Secrets” IU). Trudno mi dzisiaj
sobie wyobrazić tą artystkę w elektronice lub bardziej syntetycznych dźwiękach,
i cieszę się, że jej kariera nie idzie w tym kierunku.
NOMINOWANI: MAMAMOO & EsnA
– Ah Oop! | Hyorin, Zico, Paloalto – Dark Panda | Zico feat. Zion.T – Eureka | Primary
feat. Choa, Iron – Don’t Be Shy
Nie mam wiele na swoją obronę,
i naprawdę uważam, że Choa marnuje się w AOA. To nie tak, że nie lubię tego
zespołu – ale z repertuarem, którego wymaga od nich publika, spokojnie obyłby
się również bez tak porządnego wokalu. Kiedy Primary wydał teledysk do piosenki
„Don’t Be Shy”, byłam pozytywnie zaskoczona – pomimo świadomości, że to przecież
świetny artysta. Sam teledysk był tylko wisienką na torcie; to, co zaśpiewała
Choa, a co Iron uzupełnił rapem, nawet bez otoczki wizualnej broni się bez
problemu i w stu procentach. Primary i jego twórczość mają w sobie coś, co nie
pozwala przejść obok tego wszystkiego obojętnie, a co potrafi wyciągnąć z
niepozornych wokalistów naprawdę niespodziewane brzmienia i stworzyć z nich coś
zapadającego w pamięć.
MV
[Grafika - kadr z MV SHINee - "View" - https://www.youtube.com/watch?v=UF53cptEE5k]
NOMINOWANI: Oh My Girl –
Closer | Girls’ Generation – Party | SHINee - View | BASTARZ – Conduct
Zero | Mad Clown – Fire | Lim Kim – Awoo
2015 będzie mi się kojarzyć z
wieloma klipami i piosenkami, ale w szczególności z „View” SHINee. Pomijając
już fakt chwytliwego kawałka, który raz usłyszany długo nie pozwala wyrzucić
się z głowy, sam teledysk to wisienka na torcie. Uwielbiam stylizacje na lata
osiemdziesiąte, dziewięćdziesiąte – błękitne jeansy i koszulki z logo rockowych
zespołów, i ten cały jazz dookoła tego. Tak się składa, że ten zespół potrafi
ograć takie tematy, zarówno muzycznie, jak i wizualnie. Cały klip wygląda jak
pocięty na kawałki film sprzed kilkunastu lat (tylko że w wysokiej
rozdzielczości); łączy to z nienachlaną nowoczesnością i dobrze dopasowaną
kolorystyką. Jestem w stu procentach na tak.
[Grafika - kadr z MV Red Velvet - "Automatic" - https://www.youtube.com/watch?v=px2Q47O0_eE]
NOMINOWANI: Hara – Choco Chip
Cookie | Donghae & Eunhyuk – Growing Pains | Red Velvet – Automatic |
VIXX – Love Equation | Hyuna – Run & Run
Technika wyłaniania się z
mroku jest znana, cóż, co najmniej od epoki baroku. W nieco innej gałęzi sztuki
i od odrobinę krótszego czasu stosuje się efekt filmu nakręconego przy jednym
ujęciu, przy wykorzystaniu kamery dokładnie śledzącej ruchy postaci. Łącząc to
razem, można mieć już niejakie pojęcie o estetyce „Automatic” Red Velvet, ale
to nadal tylko czubek góry lodowej.
Piosenka jest świetna, jednak
teledysk również nie ma sobie niczego do zarzucenia. Jest bardzo artystyczny;
kojarzy mi się z instalacjami Tracey Emin i generalnym klimatem jej twórczości.
Począwszy od stylizacji, po niepokojącą scenografię i rekwizyty, aż płynne
ruchy kamery i zróżnicowane ujęcia, całość robi na mnie ogromne wrażenie.
Niemal trudno mi uwierzyć, że coś takiego mogło wyjść spod skrzydeł mistrzów klipów
w pudełkach, czyli SM Entertainment…
[Grafika - kadr z MV BTS - "Run" - https://www.youtube.com/watch?v=5Wn85Ge22FQ]
Kiedy wydano teledysk do „I
Need You”, byłam oczarowana – przydymioną estetyką i zgrabnym połączeniem
statyki ujęć z dynamiką obrazu. Wtedy jeszcze nie myślałam o nim jako o czymś z
konkretną linią fabularną; w k-popie często wrzuca się w klipy takie oderwane
od rzeczywistości, semi-filmowe sceny. Później jednak pojawiło się „Run”, i po
prostu zostałam w eleganckim stylu rzucona na kolana, z szeroko otwartymi oczami.
To prawdopodobnie odzywa się we mnie odruch humanisty, ale lubię takie nie do
końca dopowiedziane historie – w których jest wystarczająco dużo informacji,
żeby złapać wątek, ale nie aż tyle, żeby poprowadzić go bez refleksji do końca.
Takie właśnie były te teledyski; kontynuujące się bez obligatoryjnych
wyjaśnień, słodko-gorzkie. Do dzisiaj czuję się przez nie definitywnie
pokonana.
[Grafika - kadr z MV 4Minute - "Crazy" - https://www.youtube.com/watch?v=1nCLBTmjJBY]
NOMINOWANI: Girls’ Generation
– You Think | EXO – Call Me Baby | 4Minute – Crazy | Fiestar – You’re
Pitiful
Koronę dla królowych
choreografii może dostać tylko jeden zespół – 4Minute. Co by o tej grupie nie
mówić, poziom ich występów scenicznych zawsze stoi na wysokim poziomie (nawet,
jeżeli trąca – a dzieje się to niemal zawsze – lekkim kiczem). „Crazy” to nie
jest najbardziej ambitna choreografia, jaką widziałam – ale z drugiej strony,
przecież ja w ogóle nie znam się na tańcu. Doceniam jednak to, że
synchronizacja dziewczyn zawsze stoi na wysokim poziomie, a ich układy zapadają
w pamięć.
PORAŻKI
[Grafika - kadr z MV Roadboyz - "Show Me Bang Bang Bang" - https://www.youtube.com/watch?v=MGze2L5oiG4]
[Grafika - kadr z MV Roadboyz - "Show Me Bang Bang Bang" - https://www.youtube.com/watch?v=MGze2L5oiG4]
NOMINOWANI: Roadboyz |
VIVIDIVA | Six Bomb | M.A.P 6
Nie mam wiele do powiedzenia
na temat debiutujących w tym roku zespołów, bo tak naprawdę niewiele z nich
przykuło moją uwagę. Niestety, w k-popie niemal wszystko już było, więc pole do
manewru dla nowych grup jest niewielkie. Muszą mieć albo szczęście, albo akurat
trafić w niszę w muzyce, albo mieć za plecami znaną wytwórnię, żeby w ogóle
zaistnieć. Co roku mnóstwo pieniędzy pompuje się w debiutantów, którzy po
kilku, kilkunastu miesiącach pakują walizki i wracają do domu, bo zyski nie
pokryły wkładów. Roadboyz to zespół wytwórni Coconut Entertainment, o której
słyszę pierwszy raz w życiu. Piosenka, z którą podjęli się szturmowania barykad
k-popu, jest generyczna, niezbyt świeża jeżeli chodzi o brzmienie, nagrana
bardzo małym nakładem środków i aż ocieka od autotune. Możemy mieć tylko
nadzieję (z mojej strony niewielką), że jeszcze coś z tego będzie – w końcu
niektóre popularne dziś grupy debiutowały równie słabo…
[Grafika - kadr z MV Blady - "Come To Me" - https://www.youtube.com/watch?v=azhp-JLGoXw]
Comebacki były w tym roku
różne – niektóre rzucały na kolana, inne również nie pozostawiały dużych
wątpliwości. Niestety, zdarzały się też takie, które wolałabym przemilczeć –
oraz te, do grupy których zalicza się powrót Blady z piosenką „Come To Me”.
Gdybym nie znała tego zespołu wcześniej, pewnie byłabym zaskoczona tym, jak
można wydawać tak słaby materiał i jeszcze się utrzymywać; mam jednak pewne
pojęcie o tym, z czym dziewczyny promowały się wcześniej. Tym razem ich
wytwórnia postawiła na seksowny koncept (zaskoczeni?) i piosenkę, która chyba
również miała brzmieć uwodzicielsko. Zabrakło dobrych wokali i chyba zwykłego
zaangażowania zaplecza technicznego; teledysk wygląda na niechlujnie nakręcony,
i wcale nie tak klimatyczny, jak zapewne miał być.
[Grafika - kadr z MV Stellar - "Vibrato" - https://www.youtube.com/watch?v=pOmTdFpIDX8]
Tak się jakoś złożyło, że
Stellar wychodzi na prowadzenie w tej kategorii również w tym roku. Ich
lustrzanym tragediom, złym makijażom i dziwnym (choć w zamierzeniu seksownym)
strojom udało się pokonać naprawdę silnych przeciwników. Decydująca była tak
naprawdę sama oprawa teledysku, która uratowała Rainbow i 2EYES od tego
anty-wyróżnienia; Crayon Pop natomiast ma taki styl, że koncept musi być
idiotyczny (pomimo czego nadal uważam, że w tym roku ich wytwórnia
przesadziła). Stellar konsekwentnie trzyma się raz przyjętej estetyki, coraz
dalej brnąc w tandetną erotykę. Choreografia i ujęcia są dla mnie zwyczajnie
wizualnie żenujące. Znowu nie wiem, gdzie podziać wzrok…
[Grafika - kadr z MV iKON - "My Type" - https://www.youtube.com/watch?v=ZS6vfv4sszg]
Zdaję sobie sprawę z tego, że
to nie jest odpowiedzialna decyzja z mojej strony – iKON mają wiele fanek, a ja
nigdy nie chciałabym z nimi zadzierać. Cóż. Raczej średnia ze mnie populistka.
Debiut tego zespołu był
wyczekiwany z wszelkimi (nie)zbędnymi honorami, jak przystało na YG
Entertainment; zanim chłopaki w ogóle mogli stanąć na scenie, musieli odczekać
stosowny czas w czeluściach wytwórni, gdzie z wprawą przekłada się kolejne
powroty i projekty na bliżej nieokreślone później. Kiedy w końcu iKON ujrzeli
światło reflektorów i błysk w oczach fanek na widowni, wszyscy spodziewali się,
co najmniej, fajerwerków. Można oczekiwać czegoś mniej od zespołu chłopaków,
którzy znaleźli się w ścisłej czołówce SMTM3? Fanki się nie zawiodły. Opinia
publiczna także. Posypały się nagrody i pochwały, i konfetti, i wielka fala
miłości. Osobiście nie podzielam tego entuzjazmu; materiał wydany przez iKON to
takie odgrzewane, bezpieczne kotlety YG. Absolutnie nic nowego.
[Grafika - kadr z MV Sunny Hill - "Child in Time" - https://www.youtube.com/watch?v=GHB5jlv-Atg]
Nie mam nic przeciwko balladom
(lubię ballady), a tym bardziej nie mam nic przeciwko Sunny Hill (bo uwielbiam
ten zespół!), ale… w tym roku dziewczyny wydały materiał, który bardziej pasuje
do statecznej, zasłużonej solistki po trzydziestce (czemu w Korei w tym wieku
trzeba już rozglądać się za soundtrackami do zaśpiewania?), niż do ich
dotychczasowego repertuaru. Ich poprzednie kawałki, chociażby nawet były wolne
i spokojne, do dzisiaj są stałymi pozycjami na mojej playliście. „Child in
Time” wydaje mi się w porównaniu z nimi po prostu nijakie – nie pamiętam wiele
z tej piosenki. Sama linia melodyczna była w porządku, wokalnie nigdy nie było
w tej grupie gorzej niż bardzo dobrze… może to po prostu fakt, że wszystko
brzmi jak zespół bez pomysłu, stworzony do wypełniania tła muzycznego w
dramach? A przecież Sunny Hill stać na dużo więcej.
Czego to był rok?
Nie da się ukryć, że 2015 minął pod znakiem hip-hopu. Gdzie
nie było rapu w ciągu ostatnich miesięcy? Nawet SM Entertainment, które z tym
gatunkiem muzyki ma niewiele wspólnego, nie do końca oparło się jego
nieoczekiwanej fali popularności.
Podczas gdy telewizja zalewała konsumentów kolejnymi
programami survivalowymi, w których umiejętność zgrabnego rapowania na czas i
pod presją była jednym z głównych atutów, wytwórnie muzyczne próbowały zagarnąć
z tego wszystkiego coś dla siebie. W czwartej już edycji Show Me The Money,
obok artystów z podziemia hip-hopowego, znalazło się również mnóstwo idoli;
Unpretty Rapstar nadawane przez SBS stało się natomiast tak popularne, że w
ciągu tego roku wypuszczono aż dwie jego serie. Tragiczny montaż, wyciskanie
łez z uczestników i idiotyczne misje mające wzbudzić emocje w odbiorcach
odniosły duży sukces. Dzięki telewizyjnym pięciu minutom wielu artystów
wydostało się z muzycznego Hadesu i ujrzało światło dzienne – nawet, jeżeli
tylko na krótki moment po zakończeniu emisji (co dopiero się okaże). Przez oba programy przewinęło się także całe
mnóstwo autorytetów w dziedzinie rapu, legend undergroundu, starych i nowych
gwiazd, producentów, których twarzy publika dotąd nawet nie kojarzyła – fotele
jurorskie były oblegane i lśniące siłą nazwisk ludzi, którzy w nich zasiadali.
Poza tym, pisząc w nagłówku o gigantach, miałam na myśli powrót wszystkich największych zespołów - tych, o których pisze się, że to druga i trzecia generacja. Sceny w ostatnim czasie były pełne starych wyjadaczy; SHINee i BIGBANG, Girls' Generation i Super Junior, Wonder Girls i Brown Eyed Girls, KARA i INFINITE. To był pod tym względem ciężki rok dla debiutantów, bo generalnie trudno przebić się w gęstej konkurencji, a co dopiero, kiedy są to zespoły ze stabilnymi, ogromnymi fanklubami?
Czego spodziewam się po 2016?
Jeszcze większej ilości solistów - zarówno tych, którzy debiutowali już w ramach jakiegoś zespołu, jak i tych niezależnych. Dalszej eksploatacji hip-hopowego konceptu, kolejnych odsłon "Up&Down" od EXID (ze zmienionymi tytułami), może w końcu comebacku Lee Hi? Niestety, co muszę pesymistycznie zauważyć, wieszczę też sporo upadków - tendencja do rozwiązań zespołów jest od kilku lat wzrostowa, i nic nie wskazuje na to, żeby coś miało się zmienić przy obecnej sytuacji debiutantów z małych wytwórni. Mimo wszystko, zobaczymy, co przyniesie 2016 - mam nadzieję, że będzie łaskawy dla świata k-popu~
A wy? Jak oceniacie 2015? Co chcielibyście zobaczyć w 2016?
Z ciekawości spytam czemu 15& znajduje się w "rozczarowania"? :<<<
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że najlepszym OST zostało "Reset". ;d Uwielbiam ten utwór. :>
W ogóle, mało BB. Spodziewałam się ich więcej.;p
Pozdrawiam. <3
Trochę zawodzi mnie to, że od debiutu miały w zasadzie tylko jeden comeback (z materiałem, który spokojnie pasowałby do dowolnego girlsbandu, ale nie do dziewczyn z takimi głosami), a w tym roku JYP ograniczył się tylko do małej płytki na samym początku roku. Inna sprawa to solowe kariery poszczególnych członkiń - tutaj nie ma na co narzekać, bo zarówno Jimin jak i Yerin świetnie wypadają sam na sam z mikrofonem. Rozumiem, że w zasadzie decyzja o stworzeniu z nich grupy była podyktowana tym, że wytwórnia zgarnęła je z talent show, ale... to duży potencjał, mimo wszystko, i jest marnowany. Niestety, duże wytwórnie nie mają zbyt wielkiej ilości czasu dla artystów, którzy muszą zadebiutować bez wcześniejszych lat treningu; to nie jest przemysł, w którym sam dobry głos wystarczy (niestety). A takich ludzi, jak dziewczyny z 15& czy nawet samą Lee Hi trzeba zaraz po zakończeniu programu wypuścić na scenę, zanim publika o nich zapomni - co później skutkuje powrotami raz na rok, dwa...
UsuńOh, mam już dość BIGBANG po tym roku ;)... Chyba wolałam ich, kiedy byli legendą, na którą wszyscy czekają, niż to, co wydali po finalnym zebraniu się w całość. Każdy z singli z osobna jest dobry, ale razem tworzą chyba najbardziej schizofreniczny album, jaki chłopaki wydali w całej karierze. Nie zachwycili mnie (chociaż to może dlatego, że po tak długiej przerwie spodziewałam się, nie wiem, cudów)...
Zgadzam się z wszystkim co napisałaś. Uwielbiam 15& i to JYP powinien się znaleźć w "rozczarowania" zamiast nim, bo nawet jak coś wydają, nikt o tym nie wie, bo nie promuje ich.:<<
UsuńZ BB też się zgadzam - co za dużo to nie zdrowo. ;p Jednak myślałam, że przez ich aktywność przez ten rok coś zdobędą. :)
A ja bardzo zawiodłam się na debiucie iKON. Śledziłam ich działalność jeszcze przed debiutem i (właśnie) spodziewałam się tych fajerwerków, bo WIEM, że byłoby ich na to stać, wiem jaki potencjał mają chłopcy. A tymczasem... Ech. Szkoda słów.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne podsumowanie, trochę boli mnie brak nominacji dla BigBang w pozytywnej kategorii, ale rozumiem, że nie każdemu musiał się ich comeback podobać :(
OdpowiedzUsuńAle zgadzam się też z wieloma wyborami! Moim zdaniem ten rok nie był tak dobry pod względem muzycznym, jak poprzedni i mam nadzieję, że w przyszłym będzie lepiej! Chociaż debiutanci byli na bardzo dobrym poziomie.
I chyba masz błąd, ponieważ BigBang wydali w tym roku 7 mv (1 jako GD&T.O.P i 6 jako BigBang - tylko If You nie doczekało się własnego klipu).
Rzeczywiście, musiałam przeoczyć któryś teledysk. Już to poprawiam :)
UsuńUwielbiam BIGBANG - to jeden z moich ulubionych zespołów - ale w tym roku ich comeback bardziej mnie męczył niż wywoływał jakiekolwiek szersze spektrum emocji. Tak naprawdę odgrzali stare kotlety, a "Bang Bang Bang" można było w zasadzie nazwać "Fantastic Baby 2.0", jeżeli chodzi o moje zdanie. Nie twierdzę, że nie mieli dobrych piosenek - "Sober" było świetne, "Let's Not Fall In Love" też, ale jakoś... nie porwał mnie ten powrót. Był dobry, poprawny, posypały się nagrody, jednak chyba po prostu za dużo wymagam od zespołów, które lubię :)
Och, jednak zgadzam się z wieloma sprawami. Czasem też miałam dość ich wszędzie XD a to moi ulubieńcy właśnie. Najbardziej chyba mnie zdziwiło to, że BBB to taki hit (lubię tę piosenkę, ale o wiele bardziej podoba mi się Sober i Loser) - na jakąkolwiek stronę nie wejdę, wszyscy nazywają to piosenką roku...
UsuńMam nadzieję, że mój poprzedni komentarz nie zabrzmiał niemiło (nie miałam takiego zamiaru, jeśli coś cię uraziło, przepraszam).
Te podsumowania są świetne, przez kilka ostatnich dni 2015 zaglądałam, żeby sprawdzić czy już się nie pojawiło. XD
Nah, po prostu lubię polemikę. Twój komentarz był w stu procentach w porządku~ każdy ma swoje zdanie, a co pozostaje do dyskusji, jeżeli nie gusta? Pogoda to mało nośny temat :)
UsuńCieszę się, że jest taki odbiór <3
Wiem, że każdy ma swój gust i opinie więc szanuje wasz pogląd jednak osobiście w zupełności nie zgadzam się co do nominacji BB w rozczarowaniach roku 2015. MADE jak dla mnie to chyba najlepsza seria comebacków w tym roku. Estetyka, brzmienie, jakość i skala na jaką udało im się pociągnąć tę promocje to klasa sama w sobie. Nie jestem jedną z tych fanek co nie potrafią obiektywnie ocenić swoich ulubionych zespołów bo szczerze mówiąc nigdy się do zespołu jakoś strasznie nie przywiązuje. Po prostu jak mi się coś podoba to mi się podoba i tyle.
OdpowiedzUsuńNie zawiodłam się na Bangach może dlatego że nie miałam żadnych oczekiwań. Nie wymarzyłam sobie kolejnego FB. Ich obecne brzmienie bardzo mi się podoba jest nowsze świeższe i bardziej dojrzałe w końcu są juz pod trzydziestką. ;P
Więc podsumowując ja byłam całkowicie zadowolona. I jak dla mnie to własnie BB byli najlepszą grupą roku.
Jeśli chodzi o iKON to rozumiem dlaczego tak wiele osób się rozczarowało. Gdybym również słuchała całej tej paplaniny od YG i brała ją sobie do serca to pewnie spodziewałabym się czegoś na miarę FB od Bangów. Trzeba zwyczajnie przyznać, że szum wokół zespołu był zbyt duży. Wiele osób mogło się zniechęcić, albo nawet zirytować.
Pomijając to wszystko, co osobiście zrobiłam, uważam że ich piosenki były na prawdę fajne. Podoba mi się cały album, szczególnie druga jego część i jestem z chłopaków zadowolona. Twierdzenie, że ich poprzednie kompozycje były lepsze jest raczej tendencyjne. Trzeba jednak przyznać że promocje mieli lekko mówiąc kiepską.
Co do reszty się zgadzam tak mniej więcej ;P Żałuje tylko że nigdzie nie nominowaliście Zion.T ;P