SM przyzwyczaiło już nas, że oszczędzać to można na f(x), ewentualnie na Super Junior (skoro niezależnie od wszystkiego fanki i tak kupią mnóstwo albumów). Ale żeby ciąć koszty przy promocji Girls' Generation? To niepojęte. To wbrew zasadom. To po prostu... nie wychodzi dobrze.
Zaczęło się dobrze - i chyba jedynie po elektronicznej melodii można było się spodziewać tego, co nastąpi później. W zasadzie aż do refrenu nie myślałam o tej piosence jako złej - nawet tandetne przejście (które przypomina brzmieniem, jak swoją karierę zaczynała BoA) nie zdołał mnie odrzucić. Później jednak okazało się, że kawałek idzie w ten nowy trend w muzyce, gdzie śpiewanie między zwrotkami zastępuje się elektroniczną łupanką i tańcem. To zwyczajnie nie pasuje mi do SNSD - brzmią raczej jak debiutantki, które muszą wpaść w obecny główny nurt. A przecież nimi nie są... boli mnie też fakt, że w ogóle nie słychać, że dziewczyny mają w większości naprawdę dobre głosy. Momentami, gdyby nie teledysk, nie miałabym pojęcia, która z członkiń aktualnie śpiewa. Nie mam pojęcia, czemu robi się coś takiego zespołowi z warunkami na o wiele lepszy materiał... i chyba nie chcę wiedzieć.
Przechodząc do MV - nie ma o czym pisać. To sama choreografia, tylko że nie w pudle, a na tle malowniczych hałd piasku i dużych, przemysłowych samochodów. Nie ma nawet tzw. close upów, co w przypadku SM generalnie jest dla mnie dużym zaskoczeniem. Na początku teledysku jest co prawda kilka innych ujęć (nudnych), a sama sceneria ulega zmianie (cóż za różnorodność!), ale to nie zmienia nic. Klip jest zwyczajnie nieciekawy. Stylizacje to powrót do czasów, gdy członkinie SNSD pląsały w dziewięciu jednakowych uniformach - z różnicą, że teraz jest ich osiem. Sam koncept nie jest ani świeży, ani oryginalny... śliczne dziewczyny w strojach a'la mechanik już eksploatowano, i to nie raz. Nie mam chyba nic więcej do dodania - oprócz tego, że generalnie całość była dość estetyczna. Kolory się nie gryzły; praca kamery dobra; światło nawet urzekające, zwłaszcza w ostatnich ujęciach.
Co by podsumować, jako entuzjastka działalności Girls' Generation nie potrafię przemóc rozczarownia. Jasne, mogę znaleźć plusy w tym kawałku - chociażby początek i niektóre momenty zwrotek. Odnoszę jednak wrażenie, że ten comeback nie był najlepiej przemyślany, a sama wytwórnia chyba niezbyt się do niego przyłożyła. Nawet zeszłoroczne debiutantki SM - Red Velvet - nie miały tak niskobudżetowego klipu i generycznej piosenki...
W sumie to samo sądzę o tej piosence. Po GG spodziewałam się czegoś lepszego. :< Ale kawałek wpada w ucho - ciągle przyłapuję się jak śpiewam "Catch me if you can". :D
OdpowiedzUsuńAle cały teledysk bardzo skojarzył mi się z "Mr. Taxi".
Przeżyłam to samo rozczarowanie... Mam nadzieję, że zrezygnują z tej "elektronicznej łupanki" w następnych utworach!
OdpowiedzUsuń